blank

Impel – szybkość działania

Zabezpieczenie wyścigu to szybkość działania wśród widzów, służb, samochodów – mówi Janusz Pniak, jeden z koordynatorów ds. ochrony podczas Tour de Pologne z Grupy Impel.

Tour de Pologne w tym roku odbywa się teoretycznie bez kibiców, ale przyglądając się waszej pracy można odnieść wrażenie, że pracy macie nawet więcej.

O ile standardowe działania, które wykonujemy co roku, ponieważ zabezpieczamy TdP już od 9 lat, mamy dobrze przećwiczone, to wprowadzone obostrzenia związane z COVID-19 pociągają za sobą zmiany priorytetów, co z kolei stwarza nowe sytuacje. To wszystko wymaga od nas często działań ad hoc, a czasem szybkiej zmiany strategii.

Dowodem jest ta rozmowa. Umawialiśmy się wcześniej, ale w ostatniej chwili coś wyskoczyło.

W czwartek wieczorem okazało się, że podczas startu w Opolu widzowie podchodzili do ekip zbyt blisko, co z kolei powodowało napięcia. Dostaliśmy więc informację, że trzeba zwiększyć bezpieczeństwo w strefie startów. Pomimo tego, że nie zabezpieczamy podczas TdP startów, sytuacja wymagała od nas natychmiastowych działań. Marek Świderski, drugi z koordynatorów dowodził zabezpieczeniem mety w Bielsku-Białej, a ja wyjechałem do Wadowic. Najpierw, wspólnie z przedstawicielami organizatora, zabezpieczaliśmy taśmami cały rynek, aby zwiększyć odstępy, po czym trzeba było skoordynować działania w strefie autokarów. Utknąłem jednak w korku, więc zostawiłem samochód na cudzym podwórku i po prostu pobiegłem na rynek. Zadanie wykonaliśmy.   Z kolei podczas etapu z metą w Katowicach mieliśmy za zadanie także zabezpieczyć trasę w mieście. Okazało się jednak, że najważniejsze jest oddzielenie zawodników od kibiców po finiszu.

Dynamicznie dostosowujemy liczbę osób na potrzeby zabezpieczenia danego miejsca i sytuacji. Trzeba pamiętać, że pracujemy na terenie publicznym, a to naprawdę wyzwanie. Tu ważną rolę odegrała bardzo dobra współpraca z przedstawicielami policji i Urzędu Miasta w Katowicach.  Generalnie jednak Grupa Impel podczas Tour de Pologne zabezpiecza strefę mety, parkingi, hotele oraz wozy transmisyjne.

Wspominane separowanie zawodników od widzów to efekt sytuacji pandemii?

Tak, oczywiście. Należy pamiętać, że TdP miał zawsze bardzo przyjazny charakter, kibice mogli po zakończeniu każdego etapu podejść blisko do zawodników – przywitać się, przybić piątkę, zrobić sobie zdjęcie i od lat byli do tego przyzwyczajeni. Dziś to niemożliwe, a niektórym osobom ciężko się z tym pogodzić. Jednak naszym nowym zadaniem jest również zapewnienie bezpieczeństwa sanitarnego, dlatego musimy izolować zawodników, dbając o to, by bez narażenia na bliski kontakt z widzami dotarli pod scenę czy też do autokaru. Ta sama sytuacja dotyczy też dziennikarzy i gromadzących się kibiców – tu nasza rola polega na stałym informowaniu, przypominaniu o istniejącym zagrożeniu zakażeniem koronawirusem i konieczności trzymania bezpiecznego dystansu.

Katowice były wyzwaniem także dlatego, że na mecie doszło do potężnej kraksy.

Zabezpieczyliśmy trasę, mieliśmy doprowadzić nagradzanych zawodników do sceny i sprawić, żeby kolarze „bezdotykowo” dotarli do autokarów swoich ekip. Nagle jednak ponownie zmieniły się priorytety, ponieważ doszło do wypadku. Błyskawicznie przygotowaliśmy dwa miejsca do lądowania helikoptera, przyszykowaliśmy miejsce do wjazdu i wyjazdu odpowiednich służb, współpracowaliśmy z policją i oddzieliliśmy akcję ratunkową od gapiów. Tam sytuacja była naprawdę dynamiczna.

„Od lat pracujemy z Grupą Impel, która pomaga nam wzorowo. Pełen profesjonalizm. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tej współpracy i fantastycznie, że mamy takiego partnera” – mówił niedawno dyrektor generalny wyścigu Czesław Lang.

Ochraniamy różne imprezy i wydarzenia, każde mają swoją specyfikę. Ochrona wyścigu kolarskiego charakteryzuje się ogromną dynamiką zagrożeń i naszych działań. Peleton przy mecie przejeżdża niejednokrotnie z dużą prędkością i trzeba pamiętać o wszystkim, nawet najmniejszym – wydawałoby się – drobiazgu. Stojąc w osi barierek trzeba choćby zabezpieczyć swój identyfikator. Podmuch powietrza wytworzony przez przejazd peletonu jest porównywalny do tego z przejeżdżającego pociągu. Zabezpieczenie wyścigu to szybkość działania wśród widzów, służb, samochodów. Tym bardziej cieszą nas takie słowa i to, że nasze działania są doceniane.

Obserwowaliśmy waszą pracę także przy TdP Junior, wydawałoby się łatwiejszą część, ale… niekoniecznie.

W strefie linii mety dzielimy się obowiązkami. Są tam systemy liczące czas, kluczowe dla wyników i trzeba zadbać, żeby nikt mniej czy bardziej umyślnie się tam nie dostał. Są strefy dojazdu, rozprowadzenie zawodników wśród widzów, no i faktycznie juniorzy. Młodzież jest zadziorna, ma sportową żyłkę, ale nie zawsze z wyobraźnią w kwestii zagrożeń. Również kwestia dyscypliny wygląda różnie, przy czym trudniej bywa z rodzicami młodych sportowców. Miewamy „poważne różnice zdań”, ale dochodzimy w końcu do porozumienia.