blank

Piotr Brzózka: Biznes i kolarstwo mają punkty wspólne

Piotr Brzózka: Biznes i kolarstwo mają punkty wspólne

Jako kolarz górski był wicemistrzem świata. Dzisiaj Piotr Brzózka jest jednym z udziałowców rodzinnej firmy JBG2 i prężnie działa w wielu biznesach. Teraz zajmuje się fotowoltaiką, a marka JBG PV została partnerem Tour de Pologne. – To wielka impreza, o której wszyscy mówią, pokazuje się w wielu krajach świata, jest medialna. Wszystko więc pasuje. No i to kolarstwo, a ten sport zawsze jest nam bliski – mówi Piotr Brzózka, jeden z udziałowców firmy rodzinnej.

Jako kolarz górski dojechał pan do wicemistrzostwa świata juniorów w kolarstwie górskim. Dzisiaj jest pan biznesmenem. Da się to jakoś porównać?

Tu i tu trzeba dążyć do konkretnych celów, więc są punkty wspólne. Kolarstwo nauczyło mnie reżimu, pracy i dało motywację, dzisiaj bardziej biznesową.

Czuje pan trochę niedosytu, myśląc o karierze sportowej?

Nie, dzisiaj już nie. Chociaż ja wciąż się ścigam. Biorę udział w amatorskich imprezach, startuję też w mistrzostwach Polski. Lubię to, poczuć emocje na starcie, a później dostać od najlepszych w łeb. A wracając do czasów, kiedy ścigałem się zawodowo, to pewnie mogło się to inaczej potoczyć. Gdy podejmowałem decyzję o końcu w zawodowym sporcie, to nie czułem niedosytu. Raczej to, że zrobiłem tyle, ile mogłem. Dzisiaj czasem wraca myśl, że można było jeszcze rok czy dwa spróbować. Mam teraz więcej doświadczenia, lepiej znam swój organizm, ale myślę, że wszystko zrobiłem w odpowiednim momencie. Koncentruję się na nowych wyzwaniach.

Rozwija pan rodzinną firmę. To był duży przeskok czy wszystko działo się naturalnie?

Wszystko działo się naturalnie. Byłem związany z firmą od dziecka, podobnie jak mój brat. No i jest tata, ciągle jako głównodowodzący. Ja zajmowałem się różnymi rzeczami. Najpierw zająłem się hotelem w Wiśle i udało mi się doprowadzić go do kategorii trzygwiazdkowego. Później pracowałem nad rozwojem krioterapii w kabinie jednoosobowej. Od ubiegłego roku pracuję przy odnawialnych źródłach energii, a więc zajmuję się panelami fotowoltaicznymi oraz pompami ciepła.

Panele fotowoltaiczne to gigantyczny rynek.

Rynek jest trudny. Przyrost mocy fotowoltaicznej w Polsce to jednym z najlepszych wyników w Europie, choć nam, jako polskim producentom, a jest ich niewielu, bo trzech-czterech, trudno się przebić z cenami. Chińczycy wysyłają do Europy mnóstwo kontenerów. Staramy się znaleźć swoją niszę, oferujemy rozwiązania indywidualne.

A jak wypada porównanie jakościowe?

U nas jest pełna kontrola jakości, ale nie chcę jednocześnie powiedzieć, że produkty z Chin są złe i tyle. Są dobre produkty, ale i słabe. My wiemy, jaką moc ma każdy z naszych paneli, testujemy też konkurencję i widzimy, jak przekłamują, a płaci się za moc w panelu. Tak czy inaczej rynek jest potężny i będzie się rozwijał. No i „cena czyni cuda”, każdy szuka oszczędności. Z drugiej strony my jesteśmy rzetelnym gwarantem i jeżeli dajemy gwarancję, to się z niej wywiązujemy. Standard rynkowy to 25 lat. My wiemy, że skoro nasza firma działa 30 lat, to będzie dalej przez kolejne. Importerzy z Azji już niekoniecznie. Klienci nie biorą pod uwagę, że takiego podmiotu zaraz może nie być i nie będzie do kogo zwrócić się z gwarancją. Kolejna sprawa to koszty gospodarowania odpadami. My wliczamy to w cenę. A to będzie wyzwanie dla całej Europy, bo panele trzeba będzie kiedyś utylizować. Importerzy zwykle nie biorą tego pod uwagę, a kiedyś koszty przejdą na klienta.

Działacie w wielkim biznesie, ale kolarstwo ciągle jest blisko. Teraz jako marka JBG PV związaliście się z Tour de Pologne.

Pomysł zrodził się stąd, że znamy się z Czesławem Langiem od lat. Wcześniej nasza działalność nie była skierowana do klienta końcowego, a raczej na przykład do sieci supermarketów. Panele to jednak produkt masowy. Porozmawialiśmy i znaleźliśmy drogę do współpracy. Zaczęło się od tego, że… wykonaliśmy instalację właśnie u Czesława. Tour de Pologne to wielka impreza, o której wszyscy mówią, pokazuje się w wielu krajach świata, jest medialna. Wszystko więc pasuje. No i to kolarstwo, a ten sport zawsze jest nam bliski.